Kompot wigilijny
Kompot z suszu to tradycyjny, wigilijny napój, który zazwyczaj przygotowuje się tylko raz w roku, dlatego nie może go zabraknąć na świątecznym stole. Przygotowuje się go z suszonych owoców - najczęściej jabłek, gruszek, śliwek i moreli. U nas w domu dodatkowo dodawało się suszone i wędzone jabłka oraz śliwki.
W sklepach przed świętami można kupić specjalnie przygotowane mieszanki suszonych owoców w odpowiednich proporcjach, które idealnie nadadzą się właśnie na kompot.
Wiem, że sporo osób nie przepada za smakiem kompotu z suszu, który jest charakterystyczny i bardzo aromatyczny. Sama będąc młodsza nie za bardzo lubiłam ten smak. Dlatego dodając do kompotu suszoną żurawinę oraz świeże plasterki cytryny oraz pomarańczy podrasuje się jego smak, że nawet osoby, które nie przepadają za tradycyjnym smakiem kompotu z suszu, na ten konkretny się skuszą...
Z tego przepisu kompot wychodzi aromatyczny, korzenny i słodziutki, ja dodatkowo już go nie dosładzałam miodem. Jeżeli chcemy otrzymać kompot tradycyjny to możemy pominąć suszoną żurawinę oraz świeże cytrusy, a zamiast tego dodać dodatkowo kilka wędzonych jabłek/gruszek/śliwek.
Składniki:
- 400 g mieszanki suszonych jabłek, gruszek i śliwek (niewędzonej)
- 100 g suszonych moreli
- 80 g suszonej żurawiny
- 1 laska cynamonu
- 5 goździków
- 1 gwiazdka anyżu
- 3 litry wody
- miód (do smaku)
- 2 plasterki świeżej pomarańczy (opcjonalnie)
- 2 plasterki świeżej cytryny (opcjonalnie)
Wykonanie:
Suszone owoce (jabłka, gruszki, śliwki, morele, żurawinę) dokładnie płuczemy pod zimną, bieżącą wodą. Przenosimy do garnka zalewamy gorącą wodą i odstawiamy na około 1-2 godz.
Następnie dodajemy laskę cynamonu, goździki oraz anyż i zagotowujemy. Zmniejszamy ogień i gotujemy na małym ogniu, pod przykryciem przez około 15-20 min.
Pomarańczę i cytrynę parzymy wrzątkiem, osuszamy i kroimy plasterki wraz ze skórką.
Kompot zdejmujemy z ognia i wrzucamy plasterki pomarańczy oraz cytryny. Odstawiamy jeszcze pod przykryciem na około 15 min.
Kompot próbujemy, gdy jest za mało słodki to dosładzamy miodem według własnego smaku, ale dopiero wtedy, gdy jego temperatura będzie nie wyższa niż 40 stopni C.
Komentarze
Prześlij komentarz