Pieczone podudzia w sosie słodko-kwaśnym (test patelni Woll Diamond Lite)
Impulsem do przygotowania tego dania była też patelnia do smażenia bez tłuszczu WOLL ze sklepu internetowego www.patelnie-tytanowe.pl, którą chciałam przetestować. Dzięki niej moje danie było jednogarnkowe, gdyż mogłam w niej zarówno smażyć, dusić, jak i piec, bez przekładania i brudzenia kilku naczyń. A podudzia wyszły naprawdę soczyste i aromatyczne... Polecam!
Więcej na temat testowanej patelni możecie przeczytać pod przepisem 👇
Składniki:
- 1 kg podudzi z kurczaka
- 2-3 marchewki
- 2 cebule
- 2 czerwone papryki
- ok. 70 g pędów bambusa
Marynata:
- 3 łyżki oliwy
- 1 łyżka sosu sojowego
- ok. 2 cm imbiru
- 1-2 ząbki czosnku
- 1/2 łyżeczki papryki słodkiej mielonej
- sól, pieprz
Sos:
- 250 ml soku ananasowego
- 3 łyżki ketchupu
- 1 łyżka cukru
- 1/2 szklanki wody
- 1/2 łyżeczki papryki słodkiej mielonej
- szczypta papryki chili
- sól, pieprz
Wykonanie:
Marynata:
Czosnek obieramy i bardzo drobno siekamy. Imbir obieramy ze skórki i ścieramy na tarce o małych oczkach. W misce łączymy ze sobą oliwę, sos sojowy, posiekany czosnek, starty imbir, paprykę słodką mieloną oraz szczyptę soli i pieprzu.
Podudzia z kurczaka myjemy, osuszamy i czyścimy z niepotrzebnych części. Obtaczamy je w przygotowanej marynacie i wkładamy do lodówki na co najmniej 3 godziny, a najlepiej na całą noc.
Przygotowujemy składniki:
Cebulę obieramy i kroimy w piórka. Marchewkę obieramy, myjemy, osuszamy i kroimy w plasterki. Papryki myjemy, osuszamy, usuwamy nasiona i kroimy w kostkę.
Sos:
W wysokim naczyniu mieszamy sok ananasowy z wodą. Następnie dodajemy ketchup oraz cukier i dokładnie mieszamy. Przyprawiamy papryką słodką, papryką chili oraz szczyptą soli i pieprzu.
Rozgrzewamy patelnię (u mnie: patelnia do smażenia bez tłuszczu WOLL DIAMOND LITE) i układamy na niej zamarynowane podudzia z kurczaka. Smażymy po 2 min. z każdej strony, a następnie dodajemy pokrojone składniki - cebulę, marchewkę oraz paprykę. Podsmażamy około 5 min. i całość zalewamy przygotowanym sosem. Chwilę trzymamy na ogniu, aby sos się podgrzał, a następnie wkładamy do piekarnika nagrzanego do 190 stopni na około 40 min.
Wypinamy rączkę patelni i pieczemy pod przykryciem przez około 30 min., następnie dodajemy odsączone z zalewy pędy bambusa i ostatnie 10 min. pieczemy bez przykrycia.
Podajemy z ryżem.
A teraz kilka słów o testowanej patelni...
Jest to patelnia tytanowa marki WOLL z linii Diamond Lite. Tak! TYTANOWA z wbudowanymi kryształkami diamentu - posiada 5-cio warstwową powłokę tytanowo-diamentową, która jest wysoce odporna na zarysowania. Przetestowałam ją bardzo solidnie i żaden widelec nie jest jej straszny. Taka patelnia charakteryzuje się długą żywotnością i inne, znane patelnie nie mogą się z nią równać.
Oprócz tego powłoka patelni została wykonana w technologii NON-STOCK, która zapewnia antyadhezyjność i dzięki niej potrawy nie przywierają, a mycie jej jest proste, nawet bez detergentów.
Patelnia jest wysoka a'la rondel o średnicy 28 cm, a dno patelni jest grube na 8 mm, które nie odkształca się nawet w wysokich temperaturach i gwarantuje dobrą dystrybucję ciepła.
A co najważniejsze... patelnia nadaje się również do pieczenia w piekarniku do 250 stopni! Tego mi brakowało w moich patelniach, które posiadam. To wielka wygoda i luksus podsmażyć składniki na patelni, a następnie włożyć do piekarnika (tak jak w wyżej opisanym przepisie), bez brudzenia kilku naczyń.
Do patelni dołączona jest szklana pokrywa, wykonana z hartowanego i polerowanego, żaroodpornego szkła, która również nadaje się do pieczenia w piekarniku.
I to nie koniec rewelacji... bo patelnie tytanowe są dużo lepsze dla naszego zdrowia, gdyż pozwalają na smażenie potraw bez tłuszczu lub z minimalną ilością, a do tego są oszczędne - charakteryzują się niespotykanym przewodnictwem i kumulacją ciepła, co znacząco wpływa na zmniejszenie zużycia energii do gotowania (50-60% oszczędności) i pieczenia (ok. 90% oszczędności)!
Producent daje 25-letnią gwarancję na równość dna, a także - wg standardów UE - 2 letnią gwarancję na powłoki i uchwyty.
Podsumowując, patelnia do smażenia bez tłuszczu WOLL Diamond Lite jest rewelacyjna!
Już na pierwszy rzut oka wygląda bardzo solidnie i jest dość ciężka - nie jestem w stanie utrzymać jej w jednej ręce. Powłoka patelni jest naprawdę nieprzywieralna czy to smażąc, dusząc czy piecząc, z tłuszcze lub bez. Nic się nie przypala i nie przywiera. A mycie jej to czysta przyjemność, nawet na drugi dzień zaschnięte jedzenie schodzi bez problemu. Zauważyłam też, że patelnia szybko się nagrzewa i długo trzyma ciepło potraw.
Nadaje się ona do użytkowania na wszystkich rodzajach kuchenek tj. indukcyjnej, elektrycznej, gazowej, a także do piekarnika. Można ją bez problemu być w zmywarce, a wypinana rączka sprawia, że jest poręczna i bez problemu wchodzi do szafki, szuflady, lodówki czy piekarnika.
Jestem zachwycona jakością oraz wygodną tej patelni i uważam, że jest warta każdej ceny!
* Wpis powstał we współpracy z marką Woll
Fajny patent z tą patelnią:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Też mi się podoba :)
UsuńPyszny obiadek, a patelnie świetna :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu :)
Usuńbardzo fajne danie na obiad:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPatelnia wygląda na solidną, a przepis już zapisany :)
OdpowiedzUsuńPatelnia jest naprawdę solidna i jestem z niej mega zadowolona :)
UsuńŚwietny przepis i doskonała patelnia:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) A patelnia jest rewelacyjna!
UsuńPyszne danie :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń